Kosmiczny design, funkcjonalność, dająca wiele możliwości i masa elektroniki… To wszystko w futurystycznym opakowaniu, o wyjątkowej estetyce. Otwarta z wielką pompą, w sobotę 15 grudnia, na terenach Międzynarodowych Targów Poznańskich, Sala Ziemi, to odpowiedź na pytanie o nową jakość imprez masowych. Tego wieczoru udowodniła to gwiazda światowego formatu.

„Greatest Show on Earth”
Już pierwsze zetknięcie ze zmodernizowanym Poznań Congress Center, którego fasadę podświetlała intrygująca wizualizacja, było obietnicą widowiska na dużą skalę. A gdy, na scenie pojawiła się Macy Gray w różowym boa z piór, otwierając swój godzinny występ kawałkiem „Greatest Show On Earth”, ta obietnica zaczęła się spełniać. Nikt nie miał wątpliwości, że dzieją się tu rzeczy wielkie.
Koncert artystki, porównywanej temperamentem do żeńskiej wersji Lennego Kravitza, która pojawiła się na scenie, w towarzystwie zespołu i niesamowitego, różowego chórku, rozpoczął się z lekkim opóźnieniem. Było trochę chaosu i dużo emocji. Pojawiły się też łzy, w związku z masakrą w szkole w Newtown. Ostatecznie Macy rozkręciła się do tego stopnia, że pokusiła się o wykonanie kolędy z prezesem MTP, Andrzejem Byrtem – choć to niewątpliwie on dominował w tym momencie na scenie.

– Ona jest przeciwieństwem tego, co towarzyszyło twórcom tej sali, którzy nie pozostawili niczego przypadkowi, projektując każdy element tego miejsca, co do milimetra – powiedział, prowadzący Marcin Prokop na kilka chwil przed pojawieniem się diwy soul`u.
Prokop dodał, z charakterystycznym dla siebie przekąsem, że pomysł ściągnięcia tak nieodgadnionej artystki, na imprezę, zorganizowaną niczym mechanizm szwajcarskiego zegarka, musiał narodzić się w wyjątkowo przewrotnym umyśle. Macy zagrała swoje klasyki, przeplatając je z coverami i kawałkami z nowej płyty „Covered”.
Na początku było słowo…
Zanim jednak salę zalała fala muzyki, mikrofony rozgrzali swoimi przemowami: prezes MTP Andrzej Byrt, prezydent Poznania Ryszard Grobelny i podsekretarz stanu w ministerstwie skarbu Paweł Tamborski.
Było sporo odniesień do wartości uniwersalnych, nawiązań do historii miasta i początków targów. Ukazano ziemię, jako jeden z należących do planety żywiołów, które podobnie, jak nauka, sztuka, czy kultura, są dobrem ogółu. Ta wizja, w zamyśle gospodarzy, koresponduje z ideą sali.
– Wszyscy jesteśmy dziećmi jednej ziemi – mówił do widowni prezes Andrzej Byrt. który w swoim wystąpieniu, sięgnął do początków dziejów, u podwalin których leżało słowo. Przyrównywał pierwsze spotkanie Boga z wiernymi do rodzaju pionierskich konferencji. Pokazywał, że płomienne przemówienia liderów, pomagały ludzkości rozwiązywać spory i osiągać cele. Podkreślając rolę dialogu na przestrzeni stuleci, szkicował kontekst, którego centralne miejsce zajęły targi, jako platforma wymiany opinii.
Byrt podkreślał, że dla MTP konferencje i seminaria były zawsze niezwykle istotne, oraz że obecnie w Poznaniu odbywa się łącznie 2 tys. tego typu imprez rocznie.
– Są to zarówno niewielkie spotkania, gromadzące od stu osób, po giganty takie, jak zjazd młodzieży Taize, liczący 45 tys. osób lub Konferencja Narodów Zjednoczonych, w której uczestniczyło 12 tys. osób. – wymieniał. – Kolejne lata wiążą się z wzrostem tego typu spotkań, więc w ślad za tym pojawiła się potrzeba rearanżacji istniejącej infrastruktury – tłumaczył.
Podobnie widział to, prezydent Ryszard Grobelny. – Poznańskie targi posiadają „know how”, ale żeby tę ideę można było w pełni wykorzystywać, potrzebna jest właściwa infrastruktura. Najmocniejszą stroną targów są ludzie, ich wiedza i umiejętności, a także kontakty. Od dzisiaj te wszystkie atuty mogą być realizowane w tej sali.
Ryszard Grobelny przypomniał również, że targi odegrały ogromną rolę w historii miasta, przecierając szlaki handlowe, w umęczonej wojną Europie. Jak stwierdził, MTP do dzisiaj narzucają trendy.
– Nawiązując do tego, co Poznań chciał wnosić do Europy 90 lat temu, dzisiaj pokazuje naszym sąsiadom, że jest miastem, które potrafi realizować przedsięwzięcia najwyższej jakości i w najlepszym stylu. I taka jest ta sala, którą na pewno polubią też sami Poznaniacy.
Towarzyskiego samobója strzelił sobie Paweł Tamborski z Ministerstwa Skarbu, który po tym, jak przedstawił się, jako „chłopak, który w sąsiedztwie MTP kończył szkołę”, powiedział, że są one przewidziane w programie prywatyzacji.
– Skarb Państwa pozostaje istotnym, dumnym akcjonariuszem targów. Myśląc o prywatyzacji, zawsze ze szczególną uwagą będziemy podchodzili do miejsca poznańskich targów, w procesie promocji polskiej gospodarki – powiedział.
Zdaniem wielu obecnych, ta wypowiedź nie była potrzebna w okolicznościach, w których padła. Podkreślili to zresztą brawami, podczas części bankietowej, gdy prezes Byrt zaproponował, aby Skarb Państwa przekazał pakiet kontrolny MTP miastu.

Impreza nakręcana przez Marcina Prokopa (bo wielka sala potrzebuje wielkiego konferansjera, który niewątpliwie stanął na wysokości zadania) trwała do późnej nocy. – Szanowni państwo, zastanawiałem się, czego mógłbym wam życzyć i doszedłem do wniosku, że dużo miłości, bo widzę że całą resztę możecie sobie kupić – powiedział z uśmiechem, prezenter pod koniec uroczystości.
Sala, jak diament…
Największe w Polsce, trzy kondygnacyjne Centrum Kongresowe ma zaspokoić oczekiwania przedstawicieli świata biznesu, nauki, kultury, sztuki, a także sportu. Jego perełka, Sala Ziemi pozwoli przenieść realizowane tam wydarzenia w nowy wymiar. To przestrzeń żywcem wyrwana z przyszłości, która swoją stylizacją rozkłada na łopatki. Najwyraźniej gatunek science-fiction jest bliski projektantom tego miejsca, czyli poznańskiemu ADS Studio, który stoi m.in. za takimi realizacjami, jak Stary Browar.

Sala Ziemi ma 55 metrów długości i 35 szerokości. Wysokością sięga 11 metrów i zwieńczona jest imponującym sufitem, przypominającym powierzchnię oszlifowanego diamentu. Podświetlane, granatowe panele biegnące po bokach, prowadzą wzrok na scenę, na której rozpościera się ekran o powierzchni 120 mkw. Kilka mniejszych ekranów wisi nad głowami gości, którzy z zaproszeniami stawili się tłumnie, w potężnej sali mogącej pomieścić nawet do 2 tys. osób.
Inwestycja, która pochłonęła blisko 50 mln złotych, sfinansowana została z kasy targów i daje szereg możliwości. Wnętrze zostało przemyślane na tyle elastycznie, by zmieniać aranżacje w zależności od potrzeb imprezy.
Dzięki teleskopowym trybunom pomieszczenie może przybrać układ kinowy lub amfiteatralny, co w połączeniu z doskonałą akustyką i nagłośnieniem, pozwala realizować koncerty i imprezy sportowe na bardzo wysokim poziomie. Za sprawą mobilnych ścian sala może zmienić się w kilka mniejszych pomieszczeń, dedykowanych np. kameralnym spotkaniom biznesowym.
– Mam nadzieję, że otwierana dzisiaj Sala Ziemi będzie dla państwa nie tylko spełnieniem tego wieczoru, ale i zachętą do jej ewentualnego uwzględnienia w państwa planach, czy to naukowych, czy artystycznych, czy też aranżacji jeszcze innego rodzaju wydarzeń – mówił Andrzej Byrt.
17 lutego odbędzie się tu koncert Anny Marii-Jopek, a 15 marca, na deskach Sali Ziemi zobaczymy Chrisa Botti – jazzmana, koncertującego przez wiele lat ze Stingiem.
piter